środa, 6 maja 2015

TAM, GDZIE ZABIŁY BIAŁO-CZERWONE SERCA




„Święto przypominające bardziej Dzień Matki, a nie kolejną rocznicę” - tak o Dniu Flagi wypowiadali się politycy podczas uroczystych obchodów tego dnia w stolicy Dolnego Śląska. Trudno się z nimi nie zgodzić - flaga towarzyszy nam, Polakom i uczniom gimnazjum 27 im. Ossolineum, w najważniejszych momentach życia jak matka i także zasługuje na szacunek. Jak jej go okazaliśmy?


2 maja 2015 roku przedstawiciele pocztu sztandarowego naszego gimnazjum oraz pani Elżbieta Kiełczewska udali się na wrocławski rynek, aby świętować uroczyście Dzień Flagi. Już po raz 11. mieliśmy do tego okazję, bo właśnie tyle lat temu polski rząd ustanowił to święto. W sercu Wrocławia panowała niesamowita, patriotyczna atmosfera. Wszyscy z dumą nosili bądź trzymali w ręku symbole w kolorach białego orła i krwi bohaterów przelanej za wolność Polski. 


Oficjalna część obchodów rozpoczęła się programem artystycznym Orkiestry Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. O dziwo, rozbrzmiały nie tylko pieśni patriotyczne, ale też… piosenki z filmów o agencie 007 czy utwory, które z lat młodości pamiętają nasi rodzice. Później nastąpiło przejście do części oficjalnej: dających do myślenia przemówień polityków, defilady służb mundurowych, salwy i najważniejszego: wciągnięcia na maszt flagi RP oraz, niestety tylko, odsłuchania „Mazurka Dąbrowskiego” w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych z Wrocławia. Po części oficjalnej znowu nastąpiła część artystyczna. Przedstawiciele wykonawców „Mazurka Dąbrowskiego” zagrali przebój Tiny Turner „Simply the Best”. Oczywiście, ten utwór nie zachwyciłby aż tak przybyłych, gdyby nie dwie wokalistki: Joanna Dębicka i Marta Kołodziejczyk, które porwały niektórych do tańca swoim wokalem. Po części artystycznej obchody Dnia Flagi dobiegły końca. Ludzie rozeszli się niczym okruchy rzucane gołębiom, a służby mundurowe odmaszerowały w należytym tempie.


Zostaliśmy sami z pytaniem: Czy warto było poświęcić trzy godziny majówki na stanie
i słuchanie nudnych przemówień? Dla samego stania nie było warto. Natomiast warto było usłyszeć bicie tysięcy biało-czerwonych serc zgromadzonych w jednym miejscu i powtarzanie w jednym rytmie, całym sobą: jesteśmy Polakami i jesteśmy z tego dumni!


Weronika Domczewska




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz