„Święto przypominające
bardziej Dzień Matki, a nie kolejną rocznicę” - tak o Dniu Flagi wypowiadali
się politycy podczas uroczystych obchodów tego dnia w stolicy Dolnego Śląska.
Trudno się z nimi nie zgodzić - flaga towarzyszy nam, Polakom i uczniom
gimnazjum 27 im. Ossolineum, w najważniejszych momentach życia jak matka i
także zasługuje na szacunek. Jak jej go okazaliśmy?
2 maja 2015 roku przedstawiciele pocztu sztandarowego naszego
gimnazjum oraz pani Elżbieta Kiełczewska udali się na wrocławski rynek, aby
świętować uroczyście Dzień Flagi. Już po raz 11. mieliśmy do tego okazję, bo
właśnie tyle lat temu polski rząd ustanowił to święto. W sercu Wrocławia
panowała niesamowita, patriotyczna atmosfera. Wszyscy z dumą nosili bądź
trzymali w ręku symbole w kolorach białego orła i krwi bohaterów przelanej za
wolność Polski.
Oficjalna część obchodów rozpoczęła się programem
artystycznym Orkiestry Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. O dziwo,
rozbrzmiały nie tylko pieśni patriotyczne, ale też… piosenki z filmów o agencie
007 czy utwory, które z lat młodości pamiętają nasi rodzice. Później nastąpiło
przejście do części oficjalnej: dających do myślenia przemówień polityków,
defilady służb mundurowych, salwy i najważniejszego: wciągnięcia na maszt flagi
RP oraz, niestety tylko, odsłuchania „Mazurka Dąbrowskiego” w wykonaniu
Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych z Wrocławia. Po części oficjalnej
znowu nastąpiła część artystyczna. Przedstawiciele wykonawców „Mazurka
Dąbrowskiego” zagrali przebój Tiny Turner „Simply the Best”. Oczywiście, ten
utwór nie zachwyciłby aż tak przybyłych, gdyby nie dwie wokalistki: Joanna
Dębicka i Marta Kołodziejczyk, które porwały niektórych do tańca swoim wokalem.
Po części artystycznej obchody Dnia Flagi dobiegły końca. Ludzie rozeszli się
niczym okruchy rzucane gołębiom, a służby mundurowe odmaszerowały w należytym
tempie.
Zostaliśmy sami z
pytaniem: Czy warto było poświęcić trzy godziny majówki na stanie
i słuchanie nudnych przemówień? Dla samego stania nie było warto. Natomiast warto było usłyszeć bicie tysięcy biało-czerwonych serc zgromadzonych w jednym miejscu i powtarzanie w jednym rytmie, całym sobą: jesteśmy Polakami i jesteśmy z tego dumni!
Weronika Domczewska
i słuchanie nudnych przemówień? Dla samego stania nie było warto. Natomiast warto było usłyszeć bicie tysięcy biało-czerwonych serc zgromadzonych w jednym miejscu i powtarzanie w jednym rytmie, całym sobą: jesteśmy Polakami i jesteśmy z tego dumni!
Weronika Domczewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz